Friday 15 February 2013

Bunt dwulatka

NIE!! NIE!!! NIE!!!! Płacz i zgrzytanie zębami... Rzucanie się na podłogę i uparty płacz...
Skąd my to znamy ... przypominają nam się sceny i zachowania a być może oczekujemy ich z trwogą?

Każde dziecko jest inne nie zapominajmy o tym! Zawsze istnieją odstępstwa od reguł. Jedne przechodzą etap buntu bardzo wcześnie kolejne mając prawie 3 lata. Świat reguł warto przedstawiać już najmłodszym jako, że mówi się o 8 miesięcznych bobasach budujących swe granice. Rozumienie dziecka to nie tylko wypowiadane 'tak'. Komunikacja zaczyna się dużo wcześniej.  Skoro brzdąc potrafi się komunikować niewerbalnie to oznacza, że jest w stanie nas zrozumieć.
Najważniejsze by się nie załamywać i nie poddawać. Cierpliwość i konsekwencja są po naszej stronie a chęć wspierania rozwoju motywuje. Nie zapominajmy, że chcemy pomóc naszemu dziecku.

Jak przetrwać bunt dwulatka? Jak nie dać sobą manipulować? Jak nie załamywać rąk? Jakie metody działania są najefektywniejsze?

W okresie wzmożonego buntu dziecka obserwacja i chęć obiektywnego patrzenia na sytuację jest niezastąpiona. Zdrowy rozsądek! Wiem, wiem często pod wpływem emocji trudno zapanować nad swoim gniewem bo i nawet nasza szala się czasem przeważa... Aczkolwiek nie dajmy się ponieść nerwom - wdech, wydech, wyjdź z pokoju lub zamknij drzwi na chwilę - zdrowy rozsądek popłaca :)

Zostawmy dziecku trochę swobody. Obserwujmy malucha, być może jego zachowanie jest zupełnie niewinne a my oceniamy je zbyt surowo. Być może daliśmy dziecku możliwość dokonania złego wyboru... (Przykładowo kiedy zostawiamy dziecko samo przy otwartych drzwiach do łazienki budzimy jego ciekawość kranami, wanną, czy też otwartym sedesem ;)
Odwracajmy uwagę dziecka jeśli czujemy, że zaraz będziemy musieli czegoś zabronić. Nic nie sprawdza się tak dobrze jak nowa zabawa, coś atrakcyjnego do obserwacji. Spróbujmy skupić uwagę na czymś bardziej rozważnym, zarówno atrakcyjnym dla buntownika.
Widząc, że maluch lubi aktywności fizyczne: wspinanie się na krzesła, stoły, meble zabrońmy robienia tego w domach gdzie upadek jest niebezpieczny natomiast dziecięce predyspozycje wykorzystajmy jako inspirację do kolejnej zabawy poza domem. Spróbujmy dać szansę wybiegania się, szaleństwa na placu zabaw. Wspinajmy się razem z dzieckiem na miękkie  do basenu z piłkami. Obserwujmy i asekurujmy wchodzenie na najwyższe szczeble drabinek. Tzw. zmęczenie materiału zawsze pomaga ;) Jeśli maluch  uwielbia malować po ścianach babcinego pokoju przyklejmy do ścian specjalny papier, tablicę do rysowania kredą, organizujmy konkursy na najlepsze laurki, walentynki czy też po prostu rysujmy kredą po chodnikach ;) Dziecko podpowiada nam czym jest zainteresowane i jaką dziedzinę pragnie odkrywać. Idźmy śladami zainteresowań a nie budujmy tylko granic. Oczywiście wszystko w ramach zdrowego rozsądku tak by zabawa nie stanowiła zagrożenia.

Pamiętajmy - NIE = JESTEM
Nasze dziecko pragnie samo badać i poznawać świat. Pozwólmy dziecku być odkrywcą i wspierajmy jego działania. Nie zapominajmy, że poszerzając możliwości dziecko także się uczy. Dajmy dziecku szansę na budowanie własnych granic. Co jest często opatrzone krzykiem, płaczem czy tupaniem nogami. Bywa, że właśnie takie jest następstwo w etapach rozwoju.
Nasza rola w spieraniu tych etapów, winna budzić poczucie bezpieczeństwa u malucha. Dajmy mu odczuć, że jesteśmy niezmienni i konsekwentni. Twórzmy i pokazujmy zasady w działaniu świata. Ulegając nagannemu zachowaniu dziecka tworzymy przekonanie, że nie jesteśmy aż tak silni. A co za tym idzie burzymy porządek i budzimy brak poczucia bezpieczeństwa.

Konsekwencja oraz cierpiliwość są sprzymierzeńcami rodziców i opiekunów!!! Kierując się wcześniej ustalonymi zasadami jesteśmy w stanie wyjść zwycięsko z każdej sytuacji. Nie zapominajmy o tym, że mamy przed sobą małego człowieka, który pragnie odkrywać świat, ludzi i nowe sytuacje.

2 comments:

  1. Replies
    1. u nas właśnie też ;) zobaczymy jak dzieciaczki widzą świat ;)))

      Delete